Rozmiar: 27837 bajtów

Aneks

 

Tadeusz Świerczewski

 

14 grudnia 1981 r. pojechałem do Pafawagu, bo tam w razie stanu wojennego miał się zgromadzić, według niepisanej umowy, Zarząd Regionu. Zakład był otoczony przez oddziały ZOMO. Tego dnia byli tam też Józef Pinior Piotr Bednarz, Władysław Frasyniuk, [Lothar] Herbst, [Urszula] Smerecka (współpracowniczka SB) i Kamień (który okazał się ubekiem). Chciałem bronić zakładu czynnie, ale chciałem, żeby odbyło się to nieformalnie, gdyż wiedziałem, że Władysław Frasyniuk nie zgodzi się na takie rozwiązanie. Na terenie zakładu znajdowało się bardzo dużo butli z tlenem, rozpuszczalników, benzyny ekstrakcyjnej, była więc realna szansa obrony, a przynajmniej zadania „porządkowym” siłom komunistycznym znacznych strat.

Władysław Frasyniuk rozmawiał z gen. Stecem, (generał dywizji pancernej otaczającej Pafawag), który zapewniał, że nie nastąpi atak. Władysław Frasyniuk uspokajał ludzi i nawoływał do spokoju. Stało się inaczej: zomowcy zaatakowali zupełnie nieprzygotowany zakład, pacyfikując go w wyjątkowo brutalny sposób. Ludzie byli bici do nieprzytomności, a w paru przypadkach mogło się to skończyć jeszcze gorzej. Zomowcy czuli się całkiem bezkarni. Razem z częścią innych członków pierwszego składu RKS zostałem wyprowadzony z Pafawagu. Po upadku Pafawagu pierwszy skład RKS rozpadł się i trzonem drugiego składu zostali Frasyniuk, Bednarz i Pinior.

16 grudnia 1981 r. cała redakcja „Z Dnia na Dzień” („ZDnD”) zebrała się w moim mieszkaniu. Zmontowałem drukarnię, redakcję i łączność. Z pierwszych numerów „ZDnD” co najmniej pięć tysięcy rozchodziło się po zakładach pracy, dzięki czemu miałem wejścia do coraz większej liczby przedsiębiorstw.

Wrocław podzieliłem na trzy zgrupowania fabryczne: Tarnogaj, Grabiszyńska i Robotnicza. Do działalności wykorzystywałem przede wszystkim ludzi znanych mi z działalności związkowej, do których miałem zaufanie. Poprzez łączność kolportażową nawiązywałem wszystkie swoje kontakty. „ZDnD” było wiarygodną przepustką w oczach ludzi, niepotrzebne naszym kolporterom były przepustki od Władysława Frasyniuka czy Kornela Morawieckiego. „ZDnD” umożliwiało wejście w struktury zakładowe, budowało łączność między zakładami pracy. Docierało ono również do: Dzierżoniowa, Lubina, Nowej Soli, Wałbrzycha, Jeleniej Góry, Oławy i innych miast Dolnego Śląska.

W styczniu lub w lutym 1982 r. Władysław Frasyniuk przysłał dwóch ludzi do redakcji „ZDnD” (jednym z nich był Jerzy Wagner) i weszli oni w skład redakcji „ZDnD”. Ich celem był nadzór nad tekstami wchodzącymi do kolejnych numerów „ZDnD”.

W lutym zorganizowaliśmy akcję napisania i przesłania memoriału, nadanego m.in. w RWE, podpisanego za Frasyniuka, Bednarza i Piniora. Memoriał w języku angielskim z datą 1.02.1982 miał nazwę: Declaration of the Regional Strike Committee of NSZZ „Solidarityof Lower Silesia. Treść memoriału w skrócie sprowadzała się do tego, że Polacy walczą, że Wrocław walczy, prosimy o solidarność, o pomoc. [Autor zapoznał się z treścią memoriału].

Od grudnia 1981 r miałem stały kontakt z Kornelem Morawieckim, który budował łączność, nawiązywał międzyśrodowiskowe kontakty, dawał mi „namiary” na wiarygodnych ludzi z podziemia. Ja natomiast działałem, nie ukrywając się. Do kwietnia większość apeli RKS było pisanych przez Kornela Morawieckiego, ale podpisywali się Władysław Frasyniuk, Piotr Bednarz, Józef Pinior. Ani Kornel Morawiecki, ani ja nie chcieliśmy burzyć mitu nazwisk znanych ludziom z okresu legalnej działalności „Solidarności”.

 

Moje pseudonimy: Orsza, Jordan, Rustejko, Brat.

 

W styczniu 1982 r. miałem spotkanie z biskupem Adamem Dyczkowskim, na którym ustaliliśmy formy współpracy i poruszyliśmy problem represjonowanych. Starałem się uzyskać od biskupa Dyczkowskiego pomoc dla tych represjonowanych osób, które znalazły się w polu mojego działania i częściowo się to udało. Bp Dyczkowski był o wiele bardziej życzliwie nastawiony do prac podziemnych antykomunistycznych niż arcybiskup Henryk Gulbinowicz.

Do pierwszego spotkania między osobą bezpośrednio od Frasyniuka a mną doszło 26.02.1982 r na ul. Wróblewskiego. „Mateusz” (człowiek Frasyniuka) dotarł do mnie i chciał organizować zakłady pracy. Około lutego 1982 r. funkcjonował już „nowy” RKS, z przedstawicielami głównych zakładów pracy: Archimedes, FAT, Fadroma, Hutmen, Polar, Stocznia Rzeczna, Akademia Medyczna. Najmocniej obstawiany przez bezpiekę był Pafawag – nie udało nam się zorganizować z tym zakładem stałej łączności i stałego odbioru kolportażu. Zakłady wyżej wymienione to tak zwane zgrupowanie „Brata” (jeden z moich pseudonimów). Okazało się, że nadmieniony powyżej przedstawiciel Frasyniuka nie miał żadnych kontaktów w zakładach pracy za wyjątkiem ZETO, gdzie zresztą dublował się z moimi strukturami. Poza mną i Kornelem Morawieckim Frasyniuk nie miał kontaktu ani w zakładach, ani w drukarniach. Na pierwszym spotkaniu ustaliliśmy, że nie będziemy łączyli struktur. Wysłannik Władysława Frasyniuka zgodził się na to, abym dalej budował struktury zakładowe, i zadeklarował, że nie będzie wchodził w zakres moich kompetencji. Na spotkaniach, które organizowałem, przedstawiciele zakładów pracy domagali się spotkania z Władysławem Frasyniukiem.

Ja i Kornel Morawiecki pisaliśmy listy do Władysława Frasyniuka z prośbą o kontakt. Było to bardzo trudne. Głównym łącznikiem Władysława Frasyniuka był Rafał Dutkiewicz (pseudonim „Panda”). Wszelkie próby kontaktów szły bardzo opornie. Łączniczką między Morawieckim, Frasyniukiem i mną była też Maria Koziebrodzka (pseudonim „Sierotka”).

 

Kazimierz Wasiak był szefem zgrupowania „Tarnina” (Tarnogaj, Mostostal, ZNTK, INCO, Gazownia, Wrocławskie Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych).

 

Od pierwszych dni stanu wojennego prowadzony był u mnie nasłuch SB i MO na krótkofalówce. Był to codzienny nasłuch z raportami. Zaproponowałem budowę własnych aparatów odbiorczo-podsłuchowych. Aparaty nadawcze i zagłuszające mieliśmy już od stycznia 1982 r. W marcu 1982 r.

Tajne Komisje Zakładowe naciskały na mnie i na Kornela Morawieckiego, żeby doszło do „ujawnienia” się Władysława Frasyniuka wobec ich przedstawicieli. Morawiecki łagodził sprawę, nie chciał, aby to żądanie doszło do Władysława Frasyniuka w ostrej, ultymatywnej formie. Inne, nieformalne struktury też pisały do mnie w tej sprawie, np. Klub Analiz Historycznych, Klub Analiz Politycznych, Klub Analiz Gospodarczych, Sojusz dla przyszłości NSZZ „S”. Zachowanie Frasyniuka bardzo mnie oburzało, a jego inercja powodowała, że myślałem o odsunięciu go, jako człowieka, który nie chce wykonywać swych podstawowych obowiązków – kontaktów z przedsiębiorstwami. Morawiecki absolutnie nie godził się na odsuwanie Władysława Frasyniuka.

Do pierwszego oficjalnego posiedzenia RKS [Świerczewski pod nazwą RKS ma na myśli grupę przedstawicieli zgrupowania „Brata”, nie zaś „formalny” RKS z Frasyniukiem, Bednarzem i Piniorem] doszło na przełomie marca i kwietnia 1982 r. Wyznaczono wtedy datę spotkania z Władysławem Frasyniukiem. Oddelegowano: mnie, Kornela Morawieckiego i przedstawiciela Archimedesa (pseudonim „Darek”) do zorganizowania spotkania z Władysławem Frasyniukiem i przedstawienia żądań TKZ-ów. Frasyniuk dostał list z informacją o konieczności spotkania się z delegacją fabryk ze zgrupowania „Brata” i prosił o przesunięcie terminu spotkania.

21.04.1982 r. spotkałem się z Władysławem Frasyniukiem. Chciał mnie wciągnąć do swojej grupy, sugerował, że „Andrzej” (Kornel Morawiecki) blokował mu kontakty ze mną. Było to oczywiste kłamstwo, m.in. dlatego, że sam kilkakrotnie wcześniej usiłowałem bezpośrednio skontaktować się z Frasyniukiem. Rafał Dutkiewicz i Władysław Frasyniuk sugerowali, że z Kornelem Morawieckim trzeba być ostrożnym. Była to sugestia, że Morawiecki może się okazać współpracownikiem SB. Traktowałem to jako oszczercze pomówienie i chęć „wycięcia” tak ofiarnego działacza. Dutkiewicz, Frasyniuk i Jakubowski zarzucali Kornelowi, że blokuje im dojście do mnie (podczas gdy Dutkiewicz miał stałe dojście do mnie). Ze swojej strony zarzuciłem Władysławowi Frasyniukowi, że boi się spotkań z ludźmi z zakładów. Chyba zrozumiał wtedy, że nie dam się kupić. Zaczął mnie wypytywać, czy mogę zapewnić mu bezpieczeństwo. Uzgodniliśmy termin spotkania. Pierwotny termin spotkania nie został jednak dotrzymany, ponieważ 22.04.1982 r. Frasyniuk współzakładał Tymczasową Komisję Koordynacyjną. Zorganizowałem więc spotkanie z Władysławem Frasyniukiem na około 29.04.1982 r. Na spotkaniu tym byli obecni: Władysław Frasyniuk, Piotr Bednarz, Józef Pinior, Barbara Labuda, Marek Muszyński, Kornel Morawiecki, „Darek” – szef TKZ z Archimedesa – delegat zgrupowania „Brata”, Jan Gajos [pseudonim późniejszego działacza SW]. Ponadto ze strony Władysława Frasyniuka był Tadeusz Jakubowski (pseudonim „Augustyn”) – jako szef kancelarii. Ja pełniłem wówczas oficjalnie (tzn. za wcześniejszym „namaszczeniem” Frasyniuka) funkcję szefa siatki kolportażu i łączności. Na spotkaniu tym doszło do kłótni o członkostwo Kornela Morawieckiego w RKS. Władysław Frasyniuk oznajmił, że nie ufa Kornelowi Morawieckiemu, co w ówczesnych realiach było policzkiem osobie, która bardzo wiele zrobiła dla podziemnej „Solidarności”. Przy każdej osobie odbywało się głosowanie, kto za co ma odpowiadać i kto wchodzi do RKS. Wybuchła karczemna awantura. Ja i przedstawiciel Archimedesa zagroziliśmy, że zrezygnujemy ze swoich funkcji i po kilku innych utarczkach Władysław Frasyniuk zgodził się na członkostwo Morawieckiego w RKS.

Marek Muszyński został szefem do spraw bezpieczeństwa, Kornel Morawiecki – szefem do spraw informacji i propagandy, Józef Pinior – II zastępcą przewodniczącego i skarbnikiem, Barbara Labuda – doradcą. Morawiecki, Muszyński i Gajos rozmawiali tego dnia o funkcjonowaniu przyszłej współpracy w ramach RKS. W zasadzie byłem nawet zbulwersowany takimi dyskusjami, bo dla mnie było jasne, że takie podejście Frasyniuka i B. Labudy nie pozwala na utworzenie zgranego zespołu.

Bardzo ostro po tym spotkaniu zacząłem optować za powołaniem partii politycznej pod nazwą „Solidarność Walcząca”.

29.04.1982 r. Morawiecki, Gajos i ja postanowiliśmy zorganizować manifestację na dzień 1 maja. Frasyniuk i RKS wezwali jednak, żeby tego nie robić. Do pewnego czasu kontakty Frasyniuka z późniejszymi członkami TKK przechodziły przez Kornela Morawieckiego. Po pewnym czasie, w okresie luty-kwiecień udało nam się nawiązać kontakty bezpośrednie lub pośrednie z Lisem, Bełzem, Borusewiczem, Hardkiem, Bujakiem i Szumiejką. Władysław Frasyniuk coraz częściej kontaktował się z tymi ludźmi. Przynajmniej część jego kontaktów uzyskał dzięki komórkom działającym później w strukturach SW.

Uważam, że do kwietnia 1982 r. Władysław Frasyniuk miał kontakty jedynie z takimi zakładami jak Uniwersytet Wrocławski, Akademia Rolnicza, Politechnika Wrocławska, ELWRO i ZETO. W Polarze wszedł w struktury, które ja zorganizowałem.

 

Szefem „radiowców” był Jacek Lipiński. Ich grupę zorganizowaliśmy na przełomie stycznia i lutego 1982 r. Zmontowali oni stację podsłuchową, potem nadawczą i zagłuszającą. W grupie „radiowców” od początku był również Jan Gajos (pseudonim).

 

13 każdego miesiąca RKS i Władysław Frasyniuk nawoływali do pięcio- lub dziesięciominutowego strajku. Taki strajk za każdym razem brutalnie niszczył z trudem tworzone przez nas struktury w zakładach pracy. Frasyniuk przed 13 pisał notkę wzywającą do strajku, a ja ją przez 3 lub 4 miesiące drukowałem i kolportowałem – wbrew swoim odczuciom – z lojalności dla Przewodniczącego Regionu, Frasyniuka. Podawałem gotowy nakład ulotek najczęściej przez Kornela Morawieckiego lub Rafała Dutkiewicza.

Jeden z szefów grup w zgrupowaniu „Brata” – Ola była bliżej Władysława Frasyniuka, drugi natomiast do końca, do wpadki Frasyniuka – Gruby była bliżej mnie.

Dostawałem listy z zakładów pracy, w których proszono mnie żebym nie odchodził z RKS-u.

Odbiór i kolportaż „SW” w zakładach pracy starymi „kanałami” był utrudniony. W większości były to co prawda „kanały” wypracowane przez naszą grupę, ale najważniejszym elementem uwiarygadniającym było samo pisemko, jego tytuł sięgający jeszcze czasów sprzed 13 grudnia 1981 r., „ZDnD” miał swoją renomę, swoje wejścia. Trzeba było powoli przełamywać bariery w świadomości ludzi.

 

FRAGMENTY KORESPONDENCJI (grudzień 1981 r. – styczeń 1982 r.), między: Tadeuszem Świerczewskim a Władysławem Frasyniukiem; Świerczewskim a Kornelem Morawieckim; Świerczewskim a Marią Koziebrodzką; Tadeuszem Jakubowskim a Świerczewskim; przedstawicielami zakładów pracy a Świerczewskim

[Treść fragmentów listów, bądź ich opisy zamieszczone poniżej, częściowo zostały wykorzystane w pracy. Dokonana analiza pisma oraz analiza merytoryczna listów eliminują ewentualność ich sfałszowania. Fotokopie listów znajdują się w zbiorach prywatnych autora].

 

Z listu od Kornela Morawieckiego do Tadeusza Świerczewskiego z dn. 23 XII 1981 r. wynika, że Morawiecki miał pełnomocnictwa od Frasyniuka do podpisywania oświadczeń „za RKS”. Z listu tego wynika również, że Kornel Morawiecki miał pośredni kontakt z Władysławem Frasyniukiem, Józefem Piniorem, Piotrem Bednarzem, Adolfem Juzwenką, Tomaszem Wójcikiem, Janem Winnikiem i Barbarą Labudą, która była w pewnym okresie osobą kontaktującą ze sobą grupę Morawieckiego i RKS.

 

List Kornela Morawieckiego z 10 I 1982 r. do Tadeusza Świerczewskiego i „Tomka” (Romualda Lazarowicza) porusza sprawę organizacji radiostacji. Osobą stale zajmującą się radiostacją w grupie „ZDnD”, a potem w SW był Stanisław Mittek („Gad”). Z kontekstu wynika, że Kornel musiał wierzyć, że Władysław Frasyniuk wyznaczy pewną pulę pieniędzy na ten cel.

 

List od Kornela Morawieckiego do Tadeusza Świerczewskiego z 11 II 1982 r.:

„Dziękuję za 10-II [tzn. list tak datowany] od »Tomka« i 11-II od »Brata«”. „Odbiornik kupuj – pieniądze są” – pisał Morawiecki po otrzymaniu obietnicy (ustnej?, pisemnej?) od Frasyniuka. W tym liście Kornel Morawiecki proponował utworzenie „zespołu szybkiego reagowania”, który potrafiłby szybko drukować ulotki na ewentualną nagłą akcję.

 

Kolejny list: „Na dzisiejszy dzień lepiej nie dążyć w poziomie [między zakładami pracy] do jakiegoś zjednoczenia [z uwagi na bezpieczeństwo Tajnych Komisji]. Lepiej kierować się zasadą – nie przeszkadzaj”. List jest datowany na dzień 4 I 1982 r., ale najprawdopodobniej nastąpiła pomyłka – chodzi o 4 II 1982, gdyż Kornel Morawiecki pisze o spotkaniu z Jerzym Wagnerem, które odbyło się pod koniec stycznia 1982 r.

 

Z listu Morawieckiego do Świerczewskiego z 19 I 1982 r wynika, że Morawiecki ostrożnie podchodzi do spraw związanych z posądzaniem kogoś o współpracę z SB. (Jacek Ściobłowski, Urszula Smerecka).

 

List z 23 I 1982 r. Morawieckiego do Świerczewskiego akceptujący tryb i zakres kontaktów z przedstawicielami Kościoła przez bp. Dyczkowskiego. „Mamy sygnały, że niestety abp. Gulbinowicz jest zupełnie inaczej nastawiony”.

„(...)Mamy już bezpośredni kontakt z Warszawą – Bujak”. I dalej:

„Uważajcie podczas akcji ulotkowej na mieście, nie nazywajcie tego strajkiem, a protestem. Nie chcemy zwykłego strajku (oflagowanie, opaski), boimy się, że zostaną wyłapani ludzie”.

 

List Morawieckiego do Świerczewskiego z 29 I 1982 r godz. 12.00. Morawiecki pisze: „do wczorajszego listu do »Tomka« dołączam jeszcze tekst RKS-u o Dyskusyjnych Klubach Solidarności”.

 

List Morawieckiego do Świerczewskiego z dnia 6 II 1982 r.: „2. Władysław Frasyniuk przyznał ci całkowitą rację, jeśli chodzi o zachowanie się Jurka W. [Wagnera, przysłanego przez Frasyniuka do nadzoru redakcji „ZDnD”] i jego kolegi. Napisze do nich list, w którym solidnie ich [zruga]”. (...) „Nie może być tak, żeby ludzie przysyłani wam do pomocy – przeszkadzali”. Morawiecki jednakże apeluje o zaakceptowanie „docentów” [Wagner i druga osoba], których „Tomek” (główny redaktor „ZDnD”) ostro krytykował. I dalej: „(...) Ale obiecuję wam, że jeśli dalej, mimo Waszej dobrej woli będzie źle, to uwolnię Was od takich »pomagierów«”.

 

List „Sierotki” (Marii Koziebrodzkiej) z dnia 14 II 1982 r do Rustejki (Tadeusza Świerczewskiego), w którym krytykuje ona „pałacową politykę” Władysława Frasyniuka. Wyrażenie zdziwienia, że Frasyniuk unika spotkań z ludźmi z zakładów i z Morawieckim.

 

List Morawieckiego do Świerczewskiego z dn. 2 III 1982 r. Morawiecki pisze o drugim spotkaniu przy ul. Wróblewskiego. „Rustejko, jak drugie spotkanie pod Wróblami, czy oddają ci tam honory jako najwyższemu we Wrocławiu chorążemu?” [na temat spotkania z wysłannikiem Frasyniuka, a propos organizowania zakładów przez Świerczewskiego].

 

List Morawieckiego z dnia 13 III 1982 r do Rustejki, z którego wynika, że „wokół centrum Władysława Frasyniuka było i jest gorąco”. [z nasłuchów m.in. wynikało, że stopień poszukiwań Frasyniuka wzrósł w tym okresie].

 

List Kornela Morawieckiego z dnia 30 III 1982 r do Orszy [Świerczewskiego]: „1. Forsa najprawdopodobniej będzie – tylko czy w czwartek? Jutro poślę »Sierotkę« do J.P [Piniora]”. Z dopisku na liście wynika, że obiecanych pieniędzy Morawiecki nie otrzymał. I dalej: „(...) PS. Myślę poważnie nad spotkaniem w gronie osób z zakładów (dużych i pewnych – na ile się da) i nad zaproszeniem na to RKS – czy przyjdzie, to już jego sprawa. Jeśli nie, to zrobić coś w rodzaju decyzyjnej struktury poziomej”.

 

List Kornela Morawieckiego z dnia 31 III 1982 r do „Bożeny” (Lazarowicz) i Orszy (Świerczewski). Morawiecki pisze o spotkaniu, które zorganizował Władysławowi Frasyniukowi z Ma. Wil. – wysłannikiem B. Lisa i „B. Bor” z Gdańska: „(...) i chyba zrobiłem głupstwo. Ja mu [Frasyniukowi] tylko wciąż załatwiam kontakty, a on się robi na pawia”. Dalej Morawiecki pisze, że „Bujak nie raczył spotkać się z nim”, że chcą [w Warszawie] robić coś w rodzaju KKK [Krajowej Komisji Koordynacyjnej], że OKO im [Bujakowi, Lisowi, Frasyniukowi] nie pasuje i nie chodzi tu tylko o nazwę.

 

List Morawieckiego do Świerczewskiego z dnia 22 IV 19 82 r.: Morawiecki pisze o konieczności zorganizowania spotkania Władysława Frasyniuka z zakładami pracy, które się o to dopominają.

 

List Morawieckiego do Świerczewskiego z dnia 24 IV 1982 r traktujący o spotkaniu z zakładami pracy (uczestnicy: Morawiecki, Świerczewski i przedstawiciele zakładów pracy: Hutmen, FAT, Fadroma, Archimedes, Akademia Medyczna, Zakłady Energetyczne i inne).

 

List Augustyna (Tadeusz Jakubowski) z dnia 27 IV 1982 r. do Rustejki – „Dajcie spokój z 1-szym Maja – błagam”. Augustyn namawia do zorganizowania spotkania [Morawiecki, Świerczewski, Frasyniuk, B. Labuda] i pogodzenia się.

 

List Morawieckiego z dnia 23 V 1982 r. do Rustejki [Świerczewskiego]: „(...) Ci z zakładów to są normalni ludzie i zrozumieją, że coś jest nie tak, skoro na całą 5-miesięczną działalność dostaliśmy 270 tysięcy zł. z 80 mln. Nie bój się, ostatecznie weźmiemy z nimi rozwód”.

 

List Kornela Morawieckiego z dnia 24-V-82 r do Orszy [Świerczewskiego]: „(...) Jeszcze forsa. Mówiłeś, że obawiasz się, że tej forsy im nie wydrzemy. Ja podzielałem i podzielam Twoje obawy. (...) damy sobie radę bez nich – to raz, a dwa, że może to i lepiej. Niech ludzie (ci 4) [Ola, Gruby, Monter, Eskulap – główni przedstawiciele zgrupowań zakładów pracy w zgrupowaniu „Brata”] z zakładów dowiedzą się, ileśmy tych pieniędzy publicznych przepuścili na koniaki, chaty i dziewczynki”.

 

List Rustejki (Świerczewskiego) do Szymona (Frasyniuka) z dnia 31 V 1982 r.: „Czy chcesz się spotkać z szefami grup zakładów? – to ludzie sprawdzeni, pewni, którzy są ze mną od początku wojny”.

 

List Kornela Morawieckiego do Orszy (Świerczewskiego) z dnia 6 VI 1982 r, w którym Kornel Morawiecki zrzeka się oficjalnie funkcji „Goebbelsa Regionu” [szefa informacji i propagandy] Dolny Śląsk. Rezygnację przyjęto.

 

List Kornela Morawieckiego do Orszy (Świerczewskiego) z dnia 9 VI 1982 r – „(...) list Twój z dnia 7-VI-82 r otrzymałem dziś w nocy. Robiłem nowe pismo (...) 2. Pierwsze egzemplarze Solidarności Walczącej będą już dziś”.

 

List Świerczewskiego do Szymona (Frasyniuka) z dnia 7 VI 1982 r., w którym Świerczewski  wyraża swoje oburzenie z powodu rezygnacji Morawieckiego. Winą za tę rezygnację obciąża Frasyniuka. Ostro domaga się wyjaśnień, dlaczego „po tylu miesiącach pracy [Morawiecki] otrzymał taką zapłatę”.

 

List Szymona (Frasyniuka) do Rustejki (Świerczewskiego) z dnia 3 VI 1982 r. Z listu wynika, że Władysław Frasyniuk, umocniwszy nieco swą pozycję, chce przejąć kontakty z przedsiębiorstwami, które podporządkowane są RustejceŚwierczewskiemu.

 

List Szymona (Frasyniuka) do Rustejki (Świerczewskiego) z dnia 13 VI 1982 r., w którym wyjaśnia, iż rezygnacja Kornela Morawieckiego to jego sprawa, a nie decyzja Szymona –Frasyniuka.

 

List Szymona (Frasyniuka) do Rustejki (Świerczewskiego) z dnia 27 VI 1982 r.: „(...) proszę, podaj mi namiary na te powielacze”. Frasyniuk prosi Rustejkę o adresy zakładów pracy, do których ten ma dojście, oraz o ewentualne zorganizowanie spotkania z nimi. Z listu wynika, że Władysław Frasyniuk nie miał dojścia, przynajmniej do dużej części zakładów zorganizowanych w zgrupowaniu „Brata”.

 

List Kornela Morawieckiego do Orszy (Świerczewskiego) z dnia 16 VI 1982 r., z którego wynika, że poprzez Zdzisława Ojrzyńskiego (pseudonim – „Oj”), który był łącznikiem z grupą „Akowców”, Morawiecki miał kontakt z Borutą-Spiechowiczem i wieloma innymi. Ta grupa Akowców mocno popierała SW.

 

List Rustejki (Świerczewskiego) do Rafała Dutkiewicza (pseudonim „Borys”) z dnia 22 VI 1982 r., w którym Rustejko pisze, że jego [ww. łącznik] będzie odbierał dzienniki [„ZDnD”, „SW”] a dalej rozkolportowanie tego na zakłady pracy będzie leżało w gestii Rustejki. Z tego listu wynika, że Rustejko nadal utrzymuje gros kontaktów z zakładami pracy.

 

List Szymona (Frasyniuka) do Rustejki (Świerczewskiego) z dnia 28 VI 1982 r.: „(...) 3. Przesyłam propozycję TKK [5 x TAK]. Chciałbym, abyś przekazał to do zakładów pracy i jeśli Komitety Zakładowe się zgadzają, to niech podpiszą”. Frasyniuk chce się spotkać z głównymi przedstawicielami zgrupowań zakładowych. I dalej: „(...) Smutne jest to, jak rozdrabnia się wielkie ideały z powodów personalnych lub innych”.

 

List Rustejki (Świerczewskiego) do Szymona (Frasyniuka) z dnia 29 VI 1982 r., pisany „pod wpływem Kornela Morawieckiego” [stwierdzenie Świerczewskiego”] treść jest bardzo pojednawcza, „»Andrzej« [Morawiecki] optował za tym, żeby nie robić rozdźwięków. I dalej: „(...) Propozycję TKK przepiszę i przekażę do zakładów pracy”.

 

List Szymona (Frasyniuka) do Rustejki (Świerczewskiego) z dnia 6 VII 1982 r.: Frasyniuk wyraża swoje zadowolenie ze zorganizowania mu spotkania z zakładami pracy.

 

List Władysława Frasyniuka do Oli, Grubego (szefowie grup zakładów w zgrupowaniu „Brata”) i Rustejki (Świerczewskiego) z dnia 29 VII 1982 r., następne (nadawca i odbiorcy analogicznie) z 12 VII 1982 r. i 19 VII 1982 r. Frasyniuk sugeruje zorganizowanie mu spotkania z zakładami pracy. Podobny w treści jest list Szymona do Rustejki z dnia 21 VII 1982 r.

 

List Rustejki (Świerczewskiego) do Szymona (Frasyniuka) z 21 VII 1982 r.: „Każ dać w »ZDnD« notkę, że w dniach od 10 do 17 VII 1982 r odbyły się spotkania Przewodniczącego Władysława Frasyniuka z Komitetami Strajkowymi Pilmetu, Fadromy, FAT-u, Hutmenu, Archimedesu (...)”.

 

List Szymona (Frasyniuka) do Rustejki (Świerczewskiego), z dnia 23 VII 1982 r.: „(...) jestem bardzo zadowolony ze spotkania z K. Z. Uważam tak jak Ty, że zmobilizuje ich to do pracy. Trzeba koniecznie docisnąć współpracę między zakładami”.

 

List Rustejki (Świerczewskiego) do Kornela Morawieckiego z dnia 15 VII 1982 r. o spotkaniach, które Rustejko organizował Władysławowi Frasyniukowi z zakładami pracy.

 

List Kornela Morawieckiego do Szymona (Frasyniuka) z dnia 21 VII 1982 r – propozycja opublikowania tekstu wyjaśniającego różnicę zdań między nimi i aktualną sytuację w regionie. Morawiecki pisze ponadto, że nie wziął żadnych maszyn do pisania ani pieniędzy (1,2 mln zł), co mu Frasyniuk zarzucał w liście do Rustejki (Świerczewskiego).

 

List Szymona (Frasyniuka) do Grubego z dnia 29 VII 1982 r – „Właśnie wróciłem z zebrania TKK. Czy jest dzisiaj zebranie RKS-u? Jeśli tak, to proszę o adres i godzinę”.

 

List Rustejki (Świerczewskiego) do Szymona (Frasyniuka) z dnia 28 VII 1982 r.: „(...) na spotkaniach nie wymieniaj moich wszystkich pseudonimów oraz imienia, tak jak to miało miejsce ostatnio”.

 

List Kornela Morawieckiego do Rustejki (Świerczewskiego) z dnia 1 VIII 1982 r – „(...) »SW« jest już coraz szerzej kolportowana na terenach zakładów pracy, równolegle do »ZDnD«”. Morawiecki pisze też o spotkaniu z Władysławem Frasyniukiem i konieczności podjęcia wspólnych decyzji, wspólnych ustaleń dotyczących manifestacji na 31 VIII 1982 r. Władysław Frasyniuk mocno naciskał, żeby na 13 sierpnia ani w żadnym innym dniu nie robić żadnych akcji na terenie Wrocławia. Z listu wynika, że Frasyniuk zaproponował w sierpniu Morawieckiemu wydawanie „ZDnD”.

 

List Kornela Morawieckiego do Rustejki (Świerczewskiego) z dnia 29 VIII 1982 r. – „(...) widziałem się z Władysławem Frasyniukiem. Ma on dużo pretensji do kolportażu [nadzorowanego w tym czasie w dużej mierze przez Świerczewskiego]. Druk »ZDnD« przez AISW – nieaktualny. Władysław Frasyniuk nie potrzebuje pomocy”. I dalej: „2. Prosiłem go [Frasyniuka] o mój udział w zebraniu RKS-u (jako przedstawiciel P[orozumienia] S[olidarność] W[alcząca] – tak było ustnie ustalone między nami dwa tygodnie temu), na którym miało się rozstrzygnąć, jaka ma być forma manifestacji 31-VIII-82 r. Władysław Frasyniuk odpowiedział mi, że zakłady pracy są przeciwne SW i nie zgadzają się na mój udział w zebraniu (...) chciałbym wiedzieć, które zakłady są przeciwne SW”.

 

List Szymona (Frasyniuka) do Rustejki (Świerczewskiego) z dnia 19 VIII 1982 r. – „(...) dostałem list z Hutmenu, w którym żądają wyjaśnienia, dlaczego opublikowano bez ich i naszej wiedzy raportu ich KS w »SW«.Taka sprawa nie może się więcej powtórzyć”.




Rozmiar: 27837 bajtów