Przejdą lata i wieki przeminą...

Podobnie jak w latach poprzednich, we Wrocławiu odbyły się uroczystości związane z kolejną rocznicą zdobycia Monte Cassino w dniu 18 maja 1944 roku. Mimo że od pamiętnej bitwy minęło już 65 lat, pamięć o niej jest stale żywa. Na wieczorną Mszę św. odprawioną w kościele św. Wojciecha w intencji poległych żołnierzy przybył tłum wiernych, szczelnie wypełniając jedną z największych świątyń miasta. Organizatorzy wszystkim wchodzącym do kościoła przypinali do ubrania czerwony mak. Przed ołtarzem stanęły liczne poczty sztandarowe dolnośląskiego harcerstwa, szkół i kombatantów. Środek kościoła od kaplicy bł. Czesława zajęła kompania honorowa ze sztandarem Śląskiego Okręgu Wojskowego. Całość uświetniła reprezentacyjna orkiestra wojskowa. Najpierw odśpiewano „Pod Twoją obronę”, a następnie hymn narodowy. W słowie wstępnym ks. Mirosław Nowak ze smutkiem zauważył, że żadna ze znaczących gazet codziennych nie odnotowała tego wydarzenia na swojej czołówce.

Homilię wygłosił Dziekan Śląskiego Okręgu Wojskowego ks. płk January Wątroba – w nawiązaniu do Ewangelii wezwał on wszystkich do dawania świadectwa prawdzie. Jak powiedział: Obchodząc kolejną rocznicę bitwy pod Monte Cassino – w jakiś sposób również wypełniamy ten nakaz świadectwa. Chcemy ocalić od zapomnienia piękne karty polskiego żołnierza. Pragniemy jednocześnie przestrzec przed okrucieństwem wojny. Składamy dziś hołd tym, którzy, nie szczędząc życia i krwi, nieśli wolność nam oraz Europie i całemu światu. Miłość Ojczyzny, poczucie honoru, wiara chrześcijańska to były te siły napędowe, to było to „musicie, musicie, musicie”, wyrażone w pieśni o czerwonych makach. Droga na Rzym, którą otworzyli swoim wojennym trudem, miała ich prowadzić do Ojczyzny. Tamten żołnierz polski spod Monte Cassino spełniał ideał żołnierza Chrystusowego, który krwi nie szczędził, bo wiedział, że w ten sposób wolność braciom niesie, bo słabych chronił i walczył ze złem. To był najgłębszy sens tej bitwy. Tamte dawne wartości: miłość, bezinteresowność, ofiara składana za braci, zdają się dziś niewiele znaczyć, wydają się niepotrzebne. W tym kontekście warto przypomnieć słowa, jakie na cmentarzu Monte Cassino powiedział Jan Paweł II: „Była w tym zwycięstwie może jakaś prorocza wizja, jakaś prorocza misja, że tak jak krwawo walczył żołnierz polski o zdobycie klasztoru, tak też podobnym wysiłkiem będzie zmagał się naród, by zachować wierność chrześcijańskiej kulturze chrześcijańskim ideałami, że wierność ta będzie wymagała wielkiej ofiarności i poświęcenia nie mniejszego niż zdobycie klasztornego wzgórza…”

Jak dalej mówił ks. płk January Wątroba, Pomni na te słowa musimy postawić pytanie: Jak mamy dziś budować lepszy świat? Co zrobić by nie zmarnować ofiary polskich bohaterów spod Monte Cassino? Odpowiedź wydaje się być jedna: musimy być świadkami ich ofiary, ich trudu, ich cierpienia, ich bohaterstwa, odwagi, męstwa i głębokiej wiary w Boga oraz miłości do Ojczyzny. Nie możemy pozwolić, by umarła pamięć o ich męstwie i o wartościach, za które ginęli oraz szli wytrwale na szczyt, bo wiedzieli, że marsz ten ma sens. Dziś chylimy głowy przed uczestnikami tamtego żołnierskiego trudu i stawiamy was, żołnierze weterani, za wzór wszystkim pokoleniom Polaków. Wyrażamy wam naszą cześć i nasz podziw, bo dobrze zasłużyliście się Rzeczypospolitej! Chcemy was naśladować i dlatego jako życiową dewizę dla nas i dla przyszłych pokoleń bierzemy słowa, które skierował do was gen. Anders: „z wiarą w sprawiedliwość Opatrzności Boskiej – idziemy naprzód – ze świętym hasłem w sercach naszych: Bóg, Honor i Ojczyzna”.

Po Mszy św. w kaplicy, gdzie znajduje się tablica poświęcona żołnierzom Drugiego Korpusu, odbył się koncert pieśni z czasów drugiej wojny światowej w wykonaniu chóru dziewczynek ze Szkoły Podstawowej Nr 73. Podobnie przed kościołem orkiestra wojskowa odegrała wiązankę melodii i piosenek wojskowych.

Uroczystości zakończyło spotkanie pod pomnikiem Bolesława Chrobrego, gdzie chór „Dumka” z osiedla Kozanów, wykonał repertuar pieśni patriotycznych. Wiersze i utwory poświęcone polskiemu zwycięstwu pod Monte Cassino recytował aktor Mirosław Majcherek. Opowiedział on o historii napisania przez Feliksa Konarskiego słów i melodii pieśni „Czerwone maki na Monte Cassino” oraz zacytował nieznaną ostatnią zwrotkę tej pieśni, napisaną w 25 rocznicę bitwy:

Ćwierć wieku, koledzy, za nami,
Bitewny ulotnił się pył.
I klasztor białymi murami
Na nowo do nieba się wzbił.
Lecz pamięć tych nocy upiornych,
I krwi, co przelała się tu,
Odzywa się w dzwonach klasztornych,
Grającym poległym do snu.

Udział wojska, szkół, młodzieży oraz mieszkańców miasta w uroczystościach wskazuje, że w społeczności tej istnieje coraz większa potrzeba wspólnego świętowania narodowych rocznic i świąt. Tym bardziej jest to widoczne w improwizowanych spotkaniach takich jak miało to miejsce pod wspomnianym pomnikiem Bolesława Chrobrego.

Adam Maksymowicz




Rozmiar: 27837 bajtów