stdarek
Główna
 
Aktualności
 
Stowarzyszenie
 
Zasady Ideowe-Program
 
Prasa SW Trójmiasto
 
Prasa SW SKP
 
Inne druki ulotne SW
 
Książki i broszury SW
 
"Poza Układem"
 
Prasa inna druk SW
 
Radio SW
 
Terroryści i oszołomy :)
 
Ludzie
 
Relacje
 
Galeria
 
Ciekawe
 
Dokumenty IPN

 
Obchody 25 lecia SWT

 
Linki - strony SW
 
Forum SW

           dr hab. Mirosław Golon (tekst nie autoryzowany, spisany z taśmy.)

            Chciałbym bardzo podziękować panu Andrzejowi za to wystąpienie, a szczególnie za to jedno zdanie, jeden problem który poruszył. Ten, który na wstępie miałem przypomnieć, chwaląc i przypominając, co osiągnęła i co zrobiła SW. Otóż dzięki temu ideowemu założeniu działalności według koncepcji Kornela Morawieckiego, dzięki włączeniu się do działalności w SW takich ludzi, jak Andrzej Kołodziej, dzięki przyłączeniu się setek innych ludzi doszło między innymi do czegoś, za co SW zawsze będę wdzięczny. Powiem dlaczego.

            Doszło do podłożenia ładunku wybuchowego pod Komitet Miejski PZPR w Gdyni. Jak Andrzej Kołodziej powiedział, „dlatego, żeby wiedzieli, że nie są bezkarni”. Dodam jeszcze więcej:, żeby wiedzieli, że oni są winni, oni przede wszystkim.

            W swojej dwudziestoletniej już pracy zawodowej, jako historyk, zajmuję się głównie PZPR. Tym, co ta partia robiła, tym, jak funkcjonowała. Najbardziej w latach czterdziestych, pięćdziesiątych, sześćdziesiątych. Byli wierni, nie poodchodzili z tej partii. Nawet w kołach działaczy ruchu robotniczego, weteranów, byli obecni aż do jej rozwiązania. Może najbardziej przyzwoita była część, która wyszła z partii w roku 80, 81 czy 82, ale zostało wielu tych którzy firmowali, akceptowali, organizowali represje i szykany wobec społeczeństwa – czy to stalinowskie, czy późniejsze, gomułkowskie, a potem niejednokrotnie w epoce gierkowskiej. To jednak oni stali nad aparatem bezpieczeństwa, a nie aparat bezpieczeństwa nad nimi. To jednak oni decydowali o tym, kogo zaszczuwano, nie dawano mieszkania, nie dawano kolonii dzieciom. Nie dawano wynagrodzenia, nadgodzin, zasłużonego awansu, zmuszano do życia jak podludzie. PZPR ma w swoim dorobku tyle krzywd, win, grzechów, błędów, zbrodni. Tu szczególnie dekada stalinowska winna być potępiona, a PZPR bardzo pilnowała (chociażby aparatem cenzury), żeby o tym w ogóle nie pisać. Wobec tego należało im przypomnieć  krzywdy wyrządzone stanem wojennym, krzywdy, które PZPR wyrządziła, firmując go i triumfując w roku 82.

            Jak się czyta najbardziej obrzydliwe dokumenty pezetpeerowskie, to widoczna jest ta radość w osiemdziesiątym drugim. W dokumentach gminnych czy innych komitetów PZPR są obrzydliwe rzeczy. Wojciech Polak, który opisał dzieje toruńskiego NZS-u, powiedział: „Jako zaangażowany bojownik o wolność, członek toruńskiego NZS-u, nie jestem w stanie tego czytać, to mnie tak obraża”. Osobiście mam do tego bardziej neutralny stosunek i muszę to czytać, bo ktoś musi to czytać. Tam są przecież dowody winy komunistów.

            Tamten ładunek słusznie został podłożony, ale dobrze, że nikomu nie stała się krzywda. Dodam tutaj taką małą ciekawostkę. Wziąłem kiedyś dokumenty esbeckie, tu w Gdańsku, aby dowiedzieć się czegoś więcej o wyborach roku osiemdziesiątego dziewiątego tu, na Wybrzeżu i znalazłem paczkę akt dotyczących działalności terrorystycznej, zagrożeń terrorystycznych. W pewnym momencie znalazłem dość dokładny opis sprawy wybuchu. Gdzieś tam w tle pojawiło się znajome mi nazwisko, Roman Jankowski, ul. Abańska w Gdyni. I pytam się. Romanie, czy na ulicy Albańskiej drugi Roman Jankowski mieszkał? Odpowiedział, że nie, a więc to on. Udało mi się te materiały, nie tyle może odnaleźć, one były częściowo znane, ale jakoś upowszechnić. Taki mam osobisty kontakt z jedną z osób zamieszanych w tę sprawę.

            Panu Zwiercanowi dziękuję szczególnie za ukazanie się publikacji na ten temat. Trzeba pisać jak najwięcej, jak najszybciej do Internetu. Tak jak z pracą pana Morawieckiego, bo zdobycie egzemplarza papierowego dzisiaj, przy tak niewielkich nakładach jest bardzo trudne.

            Przechodzimy teraz do referatu zawodowego historyka, pana magistra Arkadiusza Kazańskiego z gdańskiego oddziału Biura Edukacji Publicznej.





 

Link   
Szablony stron