Zmiana
nazwy ul. Marchlewskiego na ul. Janka Wiśniewskiego.
Nie ma
już w Gdyni ul. Marchlewskiego. Nie ma od 1990, kiedy
to po dwóch latach wysiłków i "przepychanek",
najpierw z esbecją, później ze służbami
miejskimi i administracją, została wreszcie usankcjonowana inicjatywa,
przemianowania ulicy upamiętniającej idola komunistycznego, na symbol
bliższy
naszemu sercu – ul. Janka Wiśniewskiego. Symbol, bo Janek
Wiśniewski nie
istniał w rzeczywistości, powstał w balladzie, jako upamiętnienie
niesionego na
drzwiach, zamordowanego Zbyszka Godlewskiego (najprawdopodobniej były
dwa
niezależne pochody i w obu niesiono na drzwiach zabitych. Nie udało się
ustalić
do dzisiaj kim był drugi z niesionych).
Początkiem batalii o przemianowanie ulicy była akcja przeprowadzona
w grudniu 1988 roku. Pomysł przyniósł
Jurek Kanikuła i po konsultacji z Jankiem
Grabowskim postanowiliśmy
działać. Jankowi pomagał
Marian Pokojski i w warsztacie w stoczni przygotowali metalowe blachy,
kształtem zbliżone do oryginalnych tabliczek z nazwami ulic. Pamiętam,
że
zawoziłem farbę, którą, przy pomocy przygotowanego szablonu,
ręcznie zostały
tabliczki pomalowane.
Pierwszą
akcję wymiany zorganizowaliśmy w noc
poprzedzającą wydarzenia Grudniowe, w 1988 r. Brali w niej bezpośredni
udział:
Jurek Kanikuła, Janek Białostocki, - którego stara Zastawa
była „bazą i
magazynem” przygotowanych do wymiany tabliczek oraz
najprawdopodobniej Jasiu
Grabowski i Marian Pokojski.
Nie jesteśmy zgodni co do składu osobowego, bo
również Piotrek Komorowski uczestniczył w wymianie lecz
wspomina inny skład.
Prawdopodobnie chodziło więc o akcję w 1989 roku, która
także przeprowadzona
została w noc poprzedzającą manifestację i również przez
kilka kolejnych była
ponawiana, ponieważ w dzień służby miejskie na polecenie esbecji,
zrywały
powieszone tabliczki.
Pamiętam,
że w 1989 roku odbierałem gotowe blachy, już pomalowane, od
Mariana Pokojskiego, który mieszkał wówczas w
Gdyni na Płycie Redłowskiej. Rok
wcześniej tabliczki odbierał Jurek Kanikuła ze stancji, gdzie mieszkał
Jasiu
Grabowski w Orłowie. Wówczas akcja zaczęła się od strony
dworca Gdynia Główna.
W 1989 roku przewoziłem tabliczki na wysokość Gdyni Stoczni, więc
znacznie
dalej.
Z kolei w 1990 roku były już odbierane od Edka Frankiewicza,
który
mieszkał w centrum, przy ul. Wolności. Zostały tam przewiezione od
Mariana
Pokojskiego z Płyty Redłowskiej. Wówczas także, do wymiany
włączył się Mariusz
Roman, którego możemy uznać za symbolicznego przedstawiciela
FMW. Poza nim
uczestniczyli w akcji, jak co roku, Jurek Kanikuła, Janek Białostocki
(prawdopodobnie jeździł już "małym fiatem") i Piotrek
Komorowski, choć tego nie jestem pewien. Możliwe, że brał udział tylko
raz, rok
wcześniej a w 1990 brali udział ponownie ludzie z Grupy Stoczniowej
SW.
Bez
względu na trudności w ustaleniu składu osobowego
poszczególnych grup, pewne
jest, że w sumie, w wymianę zaangażowani byli, co najmniej
jednokrotnie: Janek
Białostocki, Jasiu Grabowski, Edek Frankiewicz, pomysłodawca Jurek
Kanikuła,
Piotr Komorowski, Marian Pokojski, Mariusz Roman i Roman
Zwiercan.
Determinacji tej
grupy zawdzięczamy, że dzisiaj ulica przy
stoczni, nosi imię Janka Wiśniewskiego.
Po ostatniej wymianie, w 1990 roku,
radni Gdyni, którzy wówczas w większości
wywodzili się z Komitetów
Obywatelskich nie mieli wyboru, i mimo, że mieli inne plany,
usankcjonowali to co
zrobiliśmy bez niczyjej zgody.
|