|
|
"Pułapka"- tekst został wydrukowany 8.10.1986 r. w biuletynie SW T
Już w pierwszej połowie sierpnia b.r. (1986
r.) otrzymałem informację, że kilku doradców
„Solidarności” zostało wezwanych na rozmowy do MSW.
Wśród owych rozmówców byli między innymi Geremek,
Wielowiejski, Kuroń, Onyszkiewicz. Proponowano im
„zwolnienie większości więźniów politycznych oraz
możliwość utworzenia Rady Konsultacyjnej przy Prezydium Rządu z
udziałem przedstawicieli opozycji w zamian za rozwiązanie podziemnych
struktur „Solidarności”. Z następnych informacji wynikało,
że owi „partnerzy” Kiszczaka gorączkowo poszukują
zwolenników owej koncepcji. Na początku września zdeklarował się
Wałęsa, Lis i kilku innych działaczy, a władza nabrała pewności, że ich
koncepcja może być zrealizowana. Niespodziewanie dla większości
zwolnienie prawie wszystkich więźniów politycznych przysporzyło
owym działaniom nowych zwolenników. Rozpoczęły się debaty nad
nową formą realizacji dalszej części planu, tzn. rozwiązaniu TKK i
utworzeniu Rady Konsultacyjnej. Kilku członków TKK uznało
propozycję ujawnienia się za ewidentną bzdurę. Większość Tajnych
Komisji Zakładowych NSZZ „S” oświadczyła, że nie
podporządkują się decyzji zaprzestania działalności konspiracyjnej
dopóki dopóty władze nie reaktywują
„Solidarności”. Jednak poplecznicy Kiszczaka szybko
znaleźli rozwiązanie pomniejszając rangę TKK (dotychczasowej najwyższej
władzy związkowej) poprzez powołanie TR „S” w skład
której weszli znani działacze „S”, ale tylko ci,
którzy zgadzają się na rozwiązanie struktur konspiracyjnych. W
ten oto sposób TKK nie została formalnie rozwiązana, ale
przestala być kierownictwem „Solidarności”. Zapowiedź
ujawnienia się dwu znanych działaczy podziemnej „S” przeczy
oświadczeniom Bujaka, który głosi, że struktury konspiracyjne
„S” nie będą ujawnione. To, że na spotkaniu , na
którym powołano TRS nie uczestniczyło wielu znanych z
nieprzejednanej wobec czerwonych postawy działaczy „S” tj.
Gwiazda czy Jurczyk, a przede wszystkim fakt, iż ów plan
przygotowany został przez szefa polskiej ubecji budzi uzasadnione
wątpliwości czy aby nie jest to pułapka.
Zastanówmy się jakie owe działania przyniosą nam korzyści.
Rada Konsultacyjna jak sama nazwa wskazuje
byłaby tylko ciałem opiniodawczym, a decyzje podejmowałby nadal rząd.
Zmieniło by się tylko to, że członkowie owej rady głosiliby swoje
poglądy za pieniądze czerwonych. Załóżmy, że do owej rady
wejdzie pięćdziesięciu ludzi, którzy otrzymują wysokie pensje
(rządowe). Jaką korzyść przyniesie to społeczeństwu? Istnieje
również możliwość utworzenia komitetu do spraw pluralizmu
związkowego przy Prymasie w skład którego weszliby
przedstawiciele „S”, byłych zw. Branżowych, ZNP i OPZZ. Z
zestawienia wynika, że Solidarność posiadałaby tam tylko ¼
głosów i wszystkie jej propozycje byłyby odrzucone w
demokratycznym głosowaniu zdecydowaną większością głosów. Taki
twór to naprawdę ślepy zaułek.
Powinni byśmy sobie odpowiedzieć na jeszcze
jedno pytanie: czy działacze opozycji mianowani i opłacani przez rząd
pozostaną nadal niezależni? Ujawnienie struktur konspiracyjnych
tworzonych z takim trudem to już sztubacki błąd. Naprawdę nie
podejrzewam redakcji Trybuny Ludu by na szpaltach swojej gazety
zechciałaby zamieszczać poglądy Kuronia, Bujaka czy Wałęsy – może
pod jednym warunkiem- że będą one zgodne ze stanowiskiem Generała. Co
natomiast mają do wygrania komuniści? Moim zdaniem bardzo wiele.
Przede wszystkim taki obrót sprawy uwiarygodnia komunistyczny
rząd polski w oczach rządów innych krajów. Otwiera
Jaruzelskiemu drzwi, nie tylko do Watykanu, ale także do banków
zachodnich.
Nie tylko moim zdaniem władza przygotowała
ten misterny plan rozwiązania problemu opozycji demokratycznej przed
zdecydowanymi zmianami w naszej gospodarce, które mają nastąpić
w pierwszych miesiącach przyszłego roku. Owe działania ekonomiczne mają
na celu likwidację tzw. nieuzasadnionego wzrostu przychodów
pieniężnych społeczeństwa, o czym świadczą przygotowania tj. atestacja
stanowisk czy nowe prawo podatkowe, które jak głoszą czerwoni,
jest tak skonstruowane by wykluczyć możliwość nielegalnych
dochodów.
Niewątpliwie nastąpi „dalszy planowy
wzrost cen”, a także jest wielce prawdopodobne, że nastąpi
wymiana pieniędzy – które są już wydrukowane. Być może
mają jeszcze jakieś „niespodzianki”. I co wówczas
stanie się z tymi, którzy zechcą jawnie protestować nietrudno
przewidzieć, jako że z chwilą wypełnienia obowiązków
nałożonych na nich przez Kiszczaka, przestaną być potrzebni władzy. Z
komunistycznych praktyk ostatnich lat wynikałoby, że znowu trafią za
kraty jako argument w przetargach o jeszcze większe kredyty.
Mam nadzieję, że Ci którzy znowu
zaufali Generałowi zastanowią się nad tym, kto ich wówczas
będzie bronił zanim odepchną drabinę po której weszli tak
wysoko, bo upadek może być bardzo bolesny.
|
|
|
|