Jan
Olaszek - Prasa Solidarności Walczącej w Trójmieście (tekst nie autoryzowany, spisany z taśmy.)
Zawsze,
kiedy jako historyk mam opowiadać uczestnikom wydarzeń, w których sami uczestniczyli,
towarzyszy mi pewne poczucie absurdu, niemniej przy uprawianiu historii
najnowszej jest to często nieuniknione. Ale chciałbym wykorzystać to, że są tutaj
Państwo, i poprosić później, przy okazji dyskusji bądź po konferencji o pewne
uzupełnienia, sprostowania.
Na
początek trzeba powiedzieć, że jedną z głównych form działania Solidarności
Walczącej w całym kraju było właśnie wydawanie podziemnej prasy. W ciągu ośmiu
lat działalności tej organizacji wydawano ponad sto tytułów pism niezależnych.
Były to pisma bardzo zróżnicowane –wśród nich były typowe pisma informacyjne,
wydawane w różnych miastach, we Wrocławiu, w Poznaniu, w Rzeszowie czy właśnie
w Trójmieście pod nazwą „Solidarność Walcząca”. Były też pisma o charakterze
zakładowym, wydawano także pisma publicystyczne, np. wrocławski „Biuletyn
Dolnośląski”, poznański „Czas” czy „Komentarz”. Wartym zaznaczenia ewenementem
w skali ogólnopolskiej było poznańskie pismo „Czas Kultury”, jedno z niewielu
pism podziemnych ukazujących się nieprzerwanie do dzisiaj.
Oddział
trójmiejski Solidarności Walczącej nie stanowił wyjątku, i tu również jedną z
głównych form działania tej organizacji stanowiło wydawanie i rozpowszechnianie
podziemnej prasy. Celem mojego referatu jest omówienie historii poszczególnych
pism wydawanych przez Solidarność Walczącą na terenie Trójmiasta i
przedstawienie jakichś głównych cech charakterystycznych ich zawartości. Ze
względu na ograniczenia czasowe ten mój referat ma dość ogólny charakter, mam
nadzieję, że w publikacji pokonferencyjnej będzie to rozszerzone. Muszę
podkreślić, że nie jestem historykiem specjalizującym się w historii
Solidarności w Gdańsku, tylko raczej w historii prasy podziemnej jako takiej,
stąd pragnę podziękować dwóm osobom, które przekazały mi przydatne materiały:
panu Markowi Czachorowi i panu Piotrowi Brzezińskiemu.
Pierwszym
pismem, odwołującym się do nazwy „Solidarność Walcząca”, do tej organizacji,
wydawanym na terenie Trójmiasta była „Ziemia Gdańska”, która ukazywała się w
latach 1984-1985 – w tym czasie ukazało się 10 numerów tego pisma. Jego zawartość
jest dość typowa dla prasy podziemnej lat 80.: przede wszystkim oświadczenia
różnego rodzaju organizacji oraz bieżące wiadomości, podobnie tematyka represji
podejmowanych wobec działaczy opozycyjnych, tu np. w jednym z numerów pisma
zamieszczono listę mieszkańców Trójmiasta przebywających w aresztach ze
względów politycznych. W ironiczny sposób komentowano działalność trójmiejskich
zakładowych organów partyjnych i oficjalnych związków zawodowych. Przykładowo
czytelnik pierwszego numeru pisma dowiadywał się, że w wyborach na
przewodniczącego oficjalnych struktur związkowych w gdańskim Przedsiębiorstwie
Budownictwa Przemysłowego, czyli zakładzie zatrudniającym około trzy tys.
pracowników, zwycięski kandydat otrzymał osiem głosów. Tego rodzaju ironicznie
komentowane wiadomości można znaleźć również w pozostałych pismach Solidarności
Walczącej.
Sprawa
autorstwa „Ziemi Gdańskiej” jest dosyć niejasna, ponieważ, jak wiemy, pismo
ukazywało się, zanim jeszcze ostatecznie uformował się oddział Solidarność
Walcząca Trójmiasto. Według części relacji czy opracowań pismo to było
firmowane przez Solidarność Walczącą Gdańsk, tworzoną przez Ryszarda Andersa i
Romana Jankowskiego, a redagowaniem „Ziemi Gdańskiej” zajmował się Dariusz Roszkowski.
Z pismem prawdopodobnie związany był także Andrzej Cybulski. Marek Czachor w przekazanych
mi pisemnych relacjach wskazywał na pewne argumenty, że niektóre numery „Ziemi
Gdańskiej” mogły być tworzone przez kogoś ze środowiska, które później
uformowało Solidarność Walczącą Trójmiasto. Wskazuje na to chociażby duża liczba
informacji z trójmiejskich portów, co było charakterystyczną cechą pism, później
wydawanych przez Solidarność Walczącą Trójmiasto. Jednocześnie wszakże treści
innych numerów raczej temu przeczą. Na przykład obszerna relacja z pogrzebu
Lecha Bądkowskiego, kojarzonego z nielubianym w środowisku Solidarności
Walczącej Trójmiasto Lechem Wałęsą, mogłaby wskazywać, że tworzyła to jakaś
inna osoba. Sprawa jest rzeczywiście niejasna, niejasne też są powody
zakończenia wydawania tego pisma. W materiałach, które przeglądałem, pojawiają
się informacje, że głównym powodem była emigracja redaktora. Nie można
wykluczyć, że miało to związek z pojawiającą się w relacjach, z których
korzystałem, sprawą zniekształcenia treści pierwszego numeru pisma Solidarność
Walcząca Trójmiasto, o którym za chwilę będę mówił. Mieli się tym zajmować
ludzie związani z Solidarnością Walczącą Gdańsk. Mam nadzieję, że część z państwa
w czasie konferencji jakoś pomoże mi tę sprawę chociaż częściowo wyjaśnić.
Jak
już tutaj wspomniano, pod koniec 1984 roku uformował się Oddział Trójmiasto. Jedną
z głównych form jego działalności było wydawanie własnego organu prasowego,
który podobnie jak w wielu innych ośrodkach przyjął nazwę „Solidarność Walcząca”.
Redakcją dwóch pierwszych numerów pisma zajmowała się pani Ewa Kubasiewicz, z
którą współpracował Andrzej Kołodziej, następnie, do końca 1986 roku głównym
redaktorem był Stanisław Kowalski, który prowadził pismo aż do swojej śmierci,
następnie prowadzenie pisma przejęli Marek i Magdalena Czachorowie oraz
Zbigniew Mielewczyk. W ostatniej fazie ukazywania się pisma, do końca 1989 roku
redagowaniem pisma kierowała Barbara Mielewczyk.
(dopisek
red: W grudniu 1989 roku Roman Zwiercan powierzył utworzenie redakcji
Andrzejowi C. Leszczyńskiemu z Uniwersytetu Gdańskiego. Andrzej dostał
wolną rękę w doborze współpracowników.
Wspólpracował z Januszem Golichowskim i Piotrem Szczudłowskim.
Zaprzecza aby w zespole była Barbara Formella (obecnie Mielewczyk).
Redakcja ta pracowała do końca wydawania biuletynu Solidarność Walcząca
Oddział Trójmiasto, do sierpnia 1991 roku.)
Drukiem pisma zajmowali się
między innymi Jerzy Kanikuła, Jacek Parzych, Roman Zwiercan oraz Piotr
Komorowski. Początkowo pismo drukowano na powielaczu, w ostatnim okresie
najpierw metodą sitodruku, a potem przy użyciu offsetu. Pod koniec lat 80. przy
przygotowywaniu pisma zaczęto też korzystać z komputerów osobistych.
Trójmiejska „Solidarność Walcząca” zawierała przede wszystkim bieżące
informacje, pisano tam o represjach, które dotykały najbardziej znanych
działaczy opozycji w całym kraju, ale przede wszystkim o tych represjach, które
dotykały gdańskich działaczy opozycji, jak np. Andrzeja Gwiazdę czy
wspomnianego Stanisława Kowalskiego. W publicystyce przede wszystkim ostro
krytykowano działania władz PRL-u, zarówno centralnych, jak i regionalnych,
krytykowano także np. zmiany personalne, które zachodziły w rządzie, wskazywano
na pozorność tych zmian. Wiele miejsca poświęcano opisowi sytuacji w
trójmiejskich zakładach pracy, przede wszystkim w gdańskich portach. Na łamach
pisma ukazywało się wiele oświadczeń Trójmiejskiego Oddziału Solidarności
Walczącej, a także innych grup opozycyjnych. Jesienią 1989 roku przygotowano
specjalny numer tematyczny dotyczący wizyty George’a Busha w Polsce – w wersji
angielskiej z przeznaczeniem dla zachodnich dziennikarzy. Podobnie jak na
łamach innych pism Solidarności Walczącej, zwłaszcza od 1988 roku, poddawano
ostrej krytyce linię programową realizowaną przez kierownictwo Solidarności,
którą oceniano jako zbyt kompromisową. Personalna krytyka dotykała zwłaszcza Lecha
Wałęsę, np. kiedy jesienią 1988 roku apelował on o zaprzestanie strajków. Parokrotnie
na łamach pisma bardzo ostro polemizowano ze związanym z kierownictwem
Solidarności „Tygodnikiem Mazowsze”, któremu zarzucano krytykowanie
Solidarności Walczącej jako takiej czy działań poszczególnych jej działaczy (w
TM rzeczywiście ukazywały się takie teksty).
Swoje
pisma wydawały także działające w ramach Solidarności Walczącej Trójmiasto
struktury zakładowe. Od marca 1986 roku grupa Solidarności Walczącej w Stoczni
im. Komuny Paryskiej wydawała swój podziemny prasowy organ, także pod nazwą „Solidarność
Walcząca”, jego kolejne numery ukazywały się nieregularnie, najczęściej w
odstępie dwóch do czterech tygodni. Skład redakcji pisma tworzyli Edward
Frankiewicz oraz Roman Zwiercan. Współpracował z nimi Roman Kalisz. Pismo
ukazywało się do lutego 1990 roku. Na jego łamach, co dość oczywiste, drukowano
przede wszystkim informacje bieżące z samej Stoczni Komuny Paryskiej, a także –
na zasadzie sąsiedztwa – ze stoczni Marynarki Wojennej. Często przedrukowywano
te same teksty, w których krytykowano zarówno władze, jak i kierownictwo
Solidarności.
Na
początku 1989 roku ukazało się kilka numerów pisma zakładowego, wydawanego
przez grupę Stoczni Gdańskiej, również pod tytułem „Solidarność Walcząca”.
Wydawała je grupa działaczy, która na początku roku wydawała pismo zakładowe „Trzecia
Brama” (ujawnienie, że był to druk Solidarności Walczącej, spowodowało konflikt
ze strukturami Solidarności, dlatego stworzono odrębne pismo, już pod nazwą SW).
Inicjatywą
prasową, szczególnie wyróżniającą się na tle tych pozostałych czasopism, było
wydawane w latach 1989-90 pismo „Żołnierz Solidarny”, którego głównymi autorami
byli Marek i Magdalena Czachorowie. Pismo było wydawane wspólnie z Liberalno-Demokratyczną
Partią „Niepodległość”, a założeniem autorów było dotarcie z opozycyjną myślą
polityczną do środowisk wojskowych. Warto tutaj wspomnieć, że nie była to
pierwsza inicjatywa tego typu: na początku stanu wojennego w Warszawie na
łamach pisma „KOS” ukazywały się oświadczenia podpisywane przez „Wallenroda”,
którym był pułkownik, wysoki oficer Wojska Polskiego, który również apelował do
żołnierzy o zachowanie opozycyjnej postawy. „Żołnierz Solidarny” był w
szczególny sposób rozpowszechniany. Otóż Marek Czachor prowadził akcję
zbierania adresów wojskowych, jeździł po Polsce i po osiedlach, które były
znane z tego, że mieszkają tam wojskowi, gromadził adresy, zarówno instytucji
wojskowych, jak i adresy prywatne oficerów. Pod te adresy rozsyłano pismo. Było
to swego rodzaju nawiązanie do akcji „N” z czasów drugiej wojny światowej, z
tym że tam pojawiały się sugestie istnienia w ramach wojsk niemieckich jakiejś
struktury opozycyjnej, a tutaj występowano otwarcie jako Solidarność Walcząca,
która apeluje do żołnierzy o zachowanie opozycyjnej postawy, o przełamanie
podziału między wojskiem a społeczeństwem, jaki wytworzył się po wprowadzeniu
stanu wojennego. Na łamach pisma przedrukowano wywiad z Ryszardem Kuklińskim,
który ukazał się wcześniej w paryskiej „Kulturze”, publikowano także fragmenty „Żołnierzy
wolności” Suworowa. Trudno powiedzieć, z jakim odbiorem spotkała się akcja
rozsyłania „Żołnierza Solidarnego”. W dokumentach z Wrocławia odnotowano, że
podjęta była tego rodzaju akcja wobec żołnierzy, ale nie było konkretnych
podejrzeń, kto mógł to zrobić.
Warto
powiedzieć, że Solidarność Walcząca w Trójmieście zajmowała się także
wydawaniem pism, które nie były bezpośrednio związane z jej strukturą, najważniejsze
z nich to „Poza Układem”, redagowane przez Joannę i Andrzeja Gwiazdów.
Wydawano, drukowano w ramach Solidarności Walczącej Trójmiasto także jeden
numer „Zeszytów Wolnych Związków Zawodowych” oraz uczniowskiego pisma „Tarcza”.
Próbując
jakoś podsumować to, co wynika z mojej lektury prasy Solidarności Walczącej
Trójmiasto, trzeba powiedzieć, że szczyt działalności wydawniczej
Trójmiejskiego Oddziału przypadł na sam koniec lat 80. Wydaje się, że
zwiększona aktywność wydawnicza tych organizacji, przejawiająca się
powstawaniem nowych tytułów oraz większą regularnością ich ukazywania się,
wiązała się z chęcią wyrażenia silnej kontestacji wobec linii kierownictwa
Solidarności, która zaangażowała się w rozmowy z władzą. Cechą
charakterystyczną prasy Solidarności Walczącej Trójmiasto jest jej dość jednorodny
charakter. Na łamach tej prasy poruszano tematykę związkową, tematykę represji,
mniej było rzeczywiście tekstów publicystycznych, w porównaniu np. z prasą
Solidarności Walczącej w Poznaniu, gdzie było dużo grubszych pism
publicystycznych, z zawartością szerszą niż tylko informacyjna.
Prasę
Solidarności Walczącej Trójmiasto na tle pozostałych ośrodków tej organizacji wyróżnia
bardzo silne skupienie się na problematyce zakładów pracy. W pozostałych
pismach Solidarności Walczącej, np. na łamach poznańskiego dwutygodnika „Solidarność
Walcząca”, którym się kiedyś zajmowałem, poświęcano temu tematowi wyraźnie
mniej miejsca. W pismach Solidarności Walczącej często skupiano się na tematyce
historycznej, na tematyce aktualnych spraw politycznych, sprawy zakładowe
uznając, do pewnego stopnia oczywiście, bardziej za domenę struktur Solidarności.
Jak już mówiłem, na łamach pism wydawanych tutaj, w Trójmieście, tematyka
związana z funkcjonowaniem zakładów pracy była obecna w znacznie większym
stopniu. Wydaje się, że wpływ na to miały także związki łączące środowisko
Solidarności Walczącej Trójmiasto właśnie z małżeństwem Gwiazdów , którzy
tematykę związkową przez cały czas uważali za najważniejszą. W „Gwiazdozbiorze”,
niedawno wydanej książce wspomnieniowej Andrzej Gwiazda często zarzuca
Solidarności Walczącej, że zbyt mało uwagi poświęcała ona tematyce związkowej. Na
pewno można powiedzieć, że w Trójmieście było inaczej, tematyka związkowa była
stale obecna na kartach prasy podziemnej.
I
na koniec trzeba powiedzieć, że jeszcze jedno wyróżniało ten region: tutaj właśnie
prowadzono na dużo szerszą skalę niż w innych ośrodkach akcje przygotowania do
obrony czynnej.
OD REDAKCJI:
Poniżej przedstawiamy osoby zaangarzowane w wydawanie biuletynu SW Oddziału Trójmiasto
W skład redakcji wchodzili, w różnym okresie:
Mikołaj Kostecki, Ewa
Kubasiewicz, Andrzej Kołodziej
Staszek
Kowalski,
Marek Czachor,
Magdalena Czachor, Zbyszek Mielewczyk, Basia Formella,
Ostatni zespół: Andrzej C.
Leszczyński, Janusz Golichowski, Piotr
Szczudłowski.
Z
redakcją współpracowali: Teresa Popiołek, która przepisywała na maszynie,
Zbyszek Łąkowski oraz
Andrzej i Dzidka Terlikowscy, u których stały
komputery. Wojtek Pytel zrobił w 1987 roku, interfejs łączący
ZX Spectrum z
maszyną Olivetti. Od tego czasu, zaczął się skład "SWT" na komputerach, który
robił Zbyszek
Mielewczyk. Początkowo na własnym ZX Spectrum, później na
Amstradzie, ( biuletyny składane na Amstradzie
miały
charakterystyczną formę, gdyż drukowane były często bezpośrednio na matrycach
białkowych przy pomocy
drukarki 9-igłowej), i wreszcie,
komputerze IBM klasy XT, już przy użyciu pierwszego polskiego,
nowoczesnego
edytora tekstu TeX.
Skład komputerowy dla
ostatniego zespołu redakcyjnego, robił Bogusław Jackowski, twórca
TeX-u.
Nakład SWT wahał się
od 2000 do 15000 egz.
|